W 1981 roku Leslie Marmon Silko (1948-), autorka znana dzięki sukcesowi powieści Ceremony (1977) wydała niezwykłą, fascynującą książkę pod tytułem Storyteller, której polskie tłumaczenie jest w przygotowaniu i ukaże się w końcu tego roku.
Format książki był niecodzienny. Zorientowane horyzontalnie stronice miały 23 cm długości na 17 cm wysokości. Drugie wydanie z 2012 roku wyglądało już inaczej, ale strony są na tyle szerokie, że pozwalają autorce na przestrzenne rozmieszczenie tekstu. Nie tylko format książki to rzadkość, również jej forma wymyka się gatunkowym ramom. W tomie znajduje się 8 opowiadań, więcej niż 20 poematów, ponad 20 tekstów prozą stanowiących mieszankę wspomnień rodzinnych i osobistych oraz 26 czarnobiałych zdjęć. Jest to zbiór, w którym elementy są ze sobą powiązane mocno, ale nie wprost i niezbyt ciasno, tak jakby w swobodnej rozmowie ktoś przechodził od słowa do skojarzenia, od skojarzenia do innego słowa. Pomimo silnego elementu autobiograficznego nie jest autobiografia, mimo zdjęć nie jest to album, mimo opowiadań nie jest to antologia, ani tom poezji. Publikacja stanowi klasę samą w sobie.
Wyzwanie tłumaczeniowe pojawia się od samego początku. Jak po polsku wyrazić znaczenie słów storyteller i storytelling? Bo ani bajarz(bajarka), opowiadacz (opowiadaczka), gawędziarz (gawędziarka), plotkarz (plotkarka), narrator (narratorka), ględa, bard, pieśniarz czy wajdelota nie oddaje pełnej istoty obszernego znaczeniowo słowa storyteller. A opowiadanie, bajanie, narracja, gawęda, plotkowanie nie obejmują całości pojemnego znaczeniowo storytelling. Każde z polskich określeń oddaje ledwie pewien wymiar czy przymiot zjawiska opowiadania, które ciasno splata się z życiem tradycyjnej rodziny i społeczności. A storyteller - ten, który opowiada, ten, kto przedstawia opowieść to skarbnica pamięci o lokalnej historii i geografii, przechowalnia tradycji i kronika współczesności, plotkarz i mędrzec. Ktoś, kto na każdą sytuację znajdzie opowieść bądź anegdotę, śmieszną historyjkę lub świętą historię, mit albo bajkę, przestrogę lub ciepłe wspomnienie, a czasem lokalną sensację zmieszaną ze zwykłą plotką. Ktoś kto umie opowieść zagrać, wykonać, zinterpretować. Ktoś kto ceni sobie znaczenie słów i nie rzuca ich nieostrożnie na wiatr. Bo opowiadanie to nie jest puste gadanie dla zabicia czasu, tylko świadome ożywianie w słowach zdarzeń w konkretnych miejscach z wyraźnymi bohaterami. Celem opowiadania jest nauka i zabawa dla wszystkich obecnych, wzmocnienie wspólnoty rodzinnej i społecznej, budowanie poczucia przynależności. W eseju „Language and literature from a Pueblo Indian perspective” Silko pisała, że wielu ludzi uważa storytelling za opowiadanie bajek małym dzieciom. Według niej nic bardziej błędnego. Słowo to ma dla niej znacznie szersze, głębsze i poważniejsze. Opowieść, jak wspomina, towarzyszyła każdemu aspektowi jej życia w Pueblo Laguna. Mogła się nagle rozpocząć podczas domowego przygotowywania posiłku, albo na spacerze, na widok jakiegoś elementu krajobrazu. Autorka nie widzi sensu w rozdzielaniu opowieści na święte, mityczne, poważne i na codzienne, rodzinne, zwyczajne. Wszystkie mają dla niej ogromne znaczenie i tworzą silną, choć jak pajęcza ledwo widoczną, sieć łączącą ludzi we nierozerwalną wspólnotę. W opowieści, plotce, wspomnieniu, gawędzie kryje się i trwa pamięć społeczności o sobie samej, kształtuje się i tkwi jej tożsamość.
Leslie Marmon Silko od dziecka słuchała rodzinnych opowieści. Urodziła się w Albuquerque, w Nowym Meksyku, a dzieciństwo spędziła w Pueblo Laguna, wychowywana w atmosferze szacunku do tradycyjnej kultury ludów Pueblo. Pochodzi z rodziny o mieszanym rodowodzie. Robert Marmon, pradziadek, przybył ma Południowy Zachód w 1872 roku z Ohio. Z bratem osiedli na stałe w Laguna i wżenili w tubylcze rodziny. Silko wychowała się blisko babć i ciotek, które opowieści ceniły, a opowiadać lubiły i umiały. Wspomina je czule na stronach Storyteller, bo to one wprowadziły ją w magiczny świat ustnej opowieści, świat słowa niosącego tradycję i mądrość życiową. Szczególnie Ciotka Susie, która ukończyła Carlisle Indian School i Dickinson College w Pensylwanii miała wielki wpływ na twórczość i sposób traktowania słowa przez siostrzenicę. Dla Leslie była niewyczerpanym źródłem informacji o kulturze i przekazicielką tradycyjnych historii. Zapadały jej głęboko w pamięć nie tylko same narracje o różnych wydarzeniach, ludziach, miejscach i płynąca z nich nauka. Zapamiętywała także atmosferę, sytuacje w której opowiadający i jego słuchacze żywo reagowali na padające słowa, wtrącali się, poprawiali, dopowiadali. Uważa że dar i sztuka opowiadania to najcenniejszy, twórczy aspekt wspólnotowego życia, jednocześnie umacniający i tworzący tradycję i lokalną historię. Takim opowiadaczom i sztuce opowiadania składa Silko hołd w tej niezwykłej książce.
Dedykacja na pierwszej stronie mówi: Poświęcam wszystkim tym, którzy od niepamiętnych czasów opowiadają historie oraz trwającej nieprzerwanie sztuce opowiadania, dzięki, której oni wszyscy mogą żyć a wraz z nimi żyjemy również my”
Zbiór Storyteller w swej formie i treści jest próbą oddania przekazu ustnego w formie pisanej, poszukiwaniem sposobu zapisania tradycji ustnego opowiadania. Jest pragnieniem utrwalenia natężenia i barwy głosu oraz atmosfery spowijającej słuchaczy podczas opowiadania.
Jednym z początkowych tekstów jest opowiadanie, które nosi taki sam tytuł jak cała książka i stanowi mityczno-realistyczną medytację na temat mocy sprawczej ustnej opowieści. Jest zagadkowe, zdumiewające i piękne. Odstaje od innych w tym tomie, bo jako jedyne toczy się poza południowym zachodem USA, z dala od Pueblo Laguna. Dzieje się gdzieś nad Jukonem, w odizolowanej alaskańskiej wiosce, hen na północy w świecie wiecznych mrozów.
Storyteller to opowiadanie wieloznaczne i wielowarstwowe. Rozgrywa się jednocześnie na mitycznym, historycznym i współczesnym bohaterom planie. Tytułowym opowiadaczem, bajarzem jest budzący lęk starzec, ale również mieszkająca z nim dziwna, młoda dziewczyna, oraz jej udręczona babka. Bohaterowie pozostają bezimienni, a anonimowość nadaje ich postaciom i opowieściom pozaczasowy, bezkresny wymiar. Każde z nich snuje inną opowieść, ale są one mocno ze sobą związane, przenikają się nawzajem, stykają, łączą, wzajemnie na siebie wpływając.
W pierwszej scenie młoda dziewczyna z ludu Yupik, obserwuje arktyczne niebo przez okienko więziennej celi. Zdaje sobie sprawę, że linia horyzontu zniknęła, a niebo zlało się z ziemią w jeden lodowy obszar. Potwierdza to jej przeczucia, że nadchodzi koniec, że polarna natura jest wreszcie gotowa pokazać swoją prawdziwą twarz i szyderczo wyśmiać ludzkie wysiłki jej ujarzmienia. A zatarcie różnicy między niebem a ziemią już w pierwszych zdaniach skutecznie buduje atmosferę niejasności, wyeliminowanych granic i niewygodnej wieloznaczności.
Opowieść dziewczyny jest opowieścią współczesną, o szkole, gdzie zdarto z niej tradycyjny strój i zmuszano do mówienia po angielsku, o nieustannie opowiadającym starcu, z którym mieszka, który być może ją molestuje, a którego wszyscy oprócz niej się boją. O babce, której ciało stwardniało od głębokiego cierpienia, o białych wiertaczach, o sklepikarzu i o starannie planowanej zemście. Dziewczyna, odważna i skora do eksperymentów, odrzuca kulturę przybyszów i z powodzeniem wymierza karę za popełnioną kiedyś zbrodnię. Bierze odwet dzięki temu, że rozumie dobrze otaczającą ją przyrodę. Zna subtelne odcienie barwy lodu i śmiercionośne zimno płynącej pod nim wartkiej wody. A do tego umie bez wahania posłużyć się swoją seksualnością by wykorzystać słabości białych przybyszów.
Opowieść babki to historia kolonialna w pigułce. To opowieść o wyniszczaniu środowiska przez jego brutalną eksploatację, o rozbiciu tradycyjnego sposobu życia, o wyniszczającym alkoholizmie, o głębokim i pełnym gniewu cierpieniu po śmierci rodziców dziewczyny, otrutych sprzedanym im w czerwonej puszce paliwem zamiast alkoholu.
Opowieść starca to tradycyjna, mityczna historia ogromnego lodowego niedźwiedzia, który nieubłaganie jak przeznaczenie poluje na tropiącego go myśliwego. Opowiadana jest z najdrobniejszymi szczegółami, całymi dniami, dokładnie i monotonnie, a wysłuchiwana w nabożnym skupieniu przez przynoszących starcowi pożywienie mieszkańców wioski. Opis każdego ruchu i dźwięku wykonanego przez człowieka i zwierzę przekazuje odwieczną historię śmiertelnie niebezpiecznego polowania, wzajemnej, równorzędnej relacji między tropionym a tropiącym.
Trzy plany opowiadania współistnieją ze sobą, to stykają to rozchodzą. Pokoleniowa różnica zatacza koło, po śmierci starca dziewczyna przejmuje rolę wioskowego opowiadacza. Wcześniej mieszkała z nim i dbała o niego, a jednocześnie sama opowiadała swoją historię. Po śmierci starca, zajęła jego miejsce. Teraz mieszkańcy wioski dla niej przynoszą pożywienie i z szacunkiem słuchają jej głosu. A ona opowiada z takim samym uporem, monotonnie i ze wszystkimi szczegółami o swej zemście, w której pomogła jej wiedza o otaczającej przyrodzie. Nie zważa na sugestie broniącego jej prawnika, by wycofała swoje zeznanie, bo przecież nie mogła zaplanować zabicia sklepikarza wywabiając go na rzeczny lód. Dziewczyna odmawia, wierzy w moc słów, w to, że opowieść musi być opowiedziana dokładnie i wiernie bez względu na konsekwencje. Wierzy, że wypowiedzenie jej w całości, bez poprawek i do samego końca sprawi, że się stanie prawdziwa dla wszystkich. Prawdziwa, choć niepozbawiona niejasności, a często niełatwa do zaakceptowania.
Silko w tym opowiadaniu próbuje dokonać rzeczy niemożliwej. Odtworzyć jakie znaczenie i moc miało słowo dla ludzi, którzy nie używali pisma. Którzy nie mogli odwołać się do wersji oryginalnej opowiadania, nie mogli zajrzeć do książki by sprawdzić jak brzmiała. Wersji było tyle ilu opowiadających, a każda była równie prawdziwa. Każdy akt opowiadania był wydarzeniem jednorazowym, a każde wykonanie skończone, zamknięte i jedynie prawdziwe. Opowiadania przechowujące wiedzę i historię, a tym samym niosące przestrogę i umożliwiające przetrwanie całej grupy musiały być dokładnie zapamiętane. Musiały zawierać pełno szczegółów i powtórzeń, które ułatwiają zapamiętanie. Przeniesienie ustnego opowiadania z wszystkimi jego właściwościami na zapisaną stronę, zamknięcie go w tekście znajduje się w samym centrum zainteresowań twórczych Leslie Marmon Silko. Pragnie ona przełożyć formę tradycyjnej ustnej opowieści, na mającą szerszy krąg odbiorców formę pisaną.
Dokładniejsza biografia Leslie Marmon Silko, przybliżenie całej jej twórczości, oraz o innych tekstach w zbiorze Storyteller już wkrótce.
Ewa Dżurak
Wybrana Bibliografia Leslie Marmon Silko
· Opowiadania Tony’s story i The Man to send rain clouds w New Mexico Quarterly, 1969
· Laguna Woman, Greenfield Review Press, 1974.
· The man to send rain clouds – pierwsza antologia autorów pochodzenia indiańskiego pod redakcją Kennetha Rosena, w której ukazują się opowiadania Silko : The man to send rain clouds, Yellow Woman, Tony’s story, Uncle Tony’s goat, A Geronimo story, Bravura, Vintage Books, 1974.
· Ceremony, Viking, 1977, z nowym wprowadzeniem autorki, Penguin Books, 2006.
· Storyteller, Seaver Books, 1981, drugie wydanie Penguin Books, 2012
· Delicacy and Strength of Lace: Letters between Leslie Marmon Silko and James Wright, Graywolf Press, 1985 i 2009.
· Almanac of the Dead, Simon & Schuster, 1991.
· Yellow Woman (criticism), edited by Melody Graulich, Rutgers University, 1993.
· Sacred Water: Narratives and Pictures, Flood Plain Press, 1993.
· Yellow Woman and a Beauty of the Spirit: Essays on Native American Life Today, Simon & Schuster, 1996.
· Gardens in the Dunes, Simon & Schuster, 1999.
· The Turquoise Ledge: a memoir Viking, 2010.