Kryminał antropologiczny Tony'ego Hillermana
Tony’ego Hillermana kryminał antropologiczny
W 1991 roku Tony Hillerman (1925-2008) otrzymał nagrodę Antropologia w Mediach (Anthropology in Media Award -AIME), którą raz do roku przyznaje American Anthropological Association za popularyzację wiedzy o kulturze. Wcześniej, w 1988 i 1989 roku, dwie jego książki znalazły się na liście bestsellerów New York Times’a, co spowodowało, że autor stał się szeroko znany w całym kraju, nie tylko na terenie Amerykańskiego Południowego Zachodu, gdzie liczba jego wielbicieli od lat systematyczne rosła. Debiutancka powieść Hillermana, The Blessing Way, wydana w 1970 roku, była nominowana do nagrody Edgara Allana Poe, prestiżowej nagrody dla autorów kryminału. Nagrodę tę otrzymał za drugą powieść, Dance Hall of the Dead, wydaną w roku 1973. Od tego czasu ten płodny i wszechstronny pisarz wydał ponad 30 książek, w tym serię 18 powieści detektywistycznych, nagrodzoną autobiografię, książkę dla dzieci, oraz wielu książek i zbiorów esejów o niezwykłym regionie Południowego Zachodu.
Kryminały, które pisał stanowią odrębny gatunek, który można nazwać antropologiczną powieścią detektywistyczną[1], gatunek unikalny w powieści kryminalnej i choć Tony Hillerman nie jest już jedynym pisarzem go tworzącym, to był tym, który go rozwinął i doprowadził do perfekcji. Do listy nagród Hillermana dodać należy jedną niezwykle dla niego ważną - nagrodę jaka otrzymał od plemienia Nawahów w 1987 roku. Przyznana jako „wyraz uznania i przyjaźni za autentyczne przedstawienie siły i godności tradycyjnej kultury Nawahów” miała formę specjalnej plakietki z napisem „Przyjaciel Dineh.” [2]
Hillerman pisał powieści kryminalne, które choć szczególnego rodzaju, mieściły się w formule gatunku. Zaczynał od opisu zbrodni, potem wprowadzał detektywa i śledził jego postęp w dochodzeniu do rozwikłania zagadki. Jego odmienność i oryginalność polega na wprowadzeniu do literatury detektywów, którzy są funkcjonariuszami plemiennej policji Nawahów: Joe Leaphorna i Jima Chee, stacjonujących i działających w rejonie Four Corners, głównie na terenie rezerwatu Nawahów, ale też na jego obrzeżach, tam gdzie spotyka się wiele plemion Pueblo, Hopi, Zuni, w tak zwanym Pustym Kraju, z dala od miejskich skupisk.
Południowy Zachód to region, na terenie którego Hillerman spędził całe swoje życie. Przez wiele lat pracował tam jako dziennikarz, o sprawach regionu pisał, wykładał na uniwersytecie Nowego Meksyku, podróżował. Znał doskonale historię i geografię tego regionu nie tylko jako jego mieszkaniec, ale także jako zawodowy obserwator. W jego tekstach widać ogromną wrażliwość na tej krainy niezwykłe i niepokojące piękno.
W tym regionie znajduje się rezerwat Nawahów, który rozciąga się na powierzchni 27 tys mil kwadratowych (ok 70 tys km2) pomiędzy stanami Arizona i Nowy Meksyk. Nie brakuje na jego terenie przykuwających wzrok widoków, zachwycających pejzaży i urzekającej kolorystyki. Na rozległym obszarze spotkać można różnorodne krajobrazy z kilku stref roślinnych i klimatycznych: czerwone ostańce skalne o fantastycznych kształtach na tle błękitnego nieba, bujny mieszany las szumiący na stokach gór, pustynny płaskowyż pocięty w głębokie kaniony i porośnięty wszechobecna bylicą. Shiprock – wulkaniczy pień, przypomina sylwetkę szkunera z rozpiętymi żaglami. Nawahowie mówią na niego Winged Rock – Uskrzydlona Skała. Jest to miejsce zapamiętane w mitologii. To tu Monster Slayer, jeden z mitycznych bohaterów Nawahów, zabił Skrzydlatego Potwora, a jego dzieciom czekającym w gnieździe dał do wyboru zginąć, albo zamienić się w mniej groźne stworzenia – taki był początek sów i jastrzębi. Przepiękny i niezapomniany Canyon de Chelly to serce kraju Nawahów, do którego wejście znajduje się w pobliżu miasta Chinle. Kanion był miejscem zamieszkania ludu Anasazi na długo przed przybyciem Nawahów, pozostawili po sobie liczne, ukryte w występach skalnych, wspaniale zachowane ruiny. Ukoronowaniem północnej części krainy jest malownicza Monument Valley, której krajobraz został uwieczniony w wielu westernach - słynny Dyliżans został nakręcony właśnie tutaj przy licznym udziale statystów Nawahów.
Z kalejdoskopu żywych kultur obecnych na Południowym Zachodzie Hillerman wybrał na swych bohaterów Nawahów, których kultura w tym kształcie, w jakim ją widzieli pierwsi biali powstała po podboju hiszpańskim.
Pierwsza powieść Hillermana Blessing Way, opublikowana w 1970 roku opowiada o antropologu z Uniwersytetu Nowego Meksyku, który wyrusza do rezerwatu, na zaproszenie swego kolegi ze studiów Joe Leaphorna, obecnie porucznika plemiennej policji Nawahów i poszukuje materiałów do książki o wierzeniach w czary. Już na pierwszych stronach pojawia się postać Wilka Nawahów, czarownika zmieniającego kształt, przemieńca, postaci budzącej grozę, przerażenie. Główną postacią powieści jest antropolog Bergen McKee, ale postać detektywa Joe Leaphorna była na tyle intrygująca, a jego rola w rozwiązaniu zagadki Wilka Nawahów na tyle znacząca, że w kolejnych powieściach urósł on do postaci głównej.
Odpowiadając na często zadawane pytanie jak rodzą się jego pomysły i w jaki sposób stał się wybitnym znawcą kultur indiańskich z regionu Południowego Zachodu Hillerman pisze w swej biografii: „od razu poczułem się wśród Nawahów jak w domu. To byli tacy sami ludzie jak ci, wśród których dorastałem. Egzotyki doświadczałem raczej na zebraniach pracowników naukowych mojego uniwersytetu. Nawahowie, jak Alex Atcitty, Austin Sam, James Peshlakai i wielu innych zdawali się wyczuwać od razu, że poważnie interesuję się ich kulturą. Pomagali mi. Kiedy powiedziałem, że chciałbym by mój bohater, Jim Chee, zabrał kobietę, do której się zaleca na tradycyjne wesele Nawahów, to Peshalakai przysłał mi wideo z wesela swojej córki (…) Kiedy miałem problem z Talking God, bo nigdy nie widziałem ceremonii Yeibichai, kluczowej dla intrygi, Austin Sam wynalazł gdzie się właśnie jedna odbywa i zabrał mnie tam (…)”[6]
Razem z ogólną ideą nieodmiennie zaczynam od lokalizacji, od jednego czy dwóch – miejsc w Rezerwacie, gdzie rozegra się akcja i od biura policji Nawahów skąd rozpoczyna pracę mój Sherlock Holmes, itp. To daje mi wymówkę, by tam pojechać i pokręcić się po okolicy, przyglądać się ludziom, wdychać atmosferę, rozmawiać z Ludźmi. To także jest okazja by sprawdzić sens i żywotność detali kulturowych, które zamierzam wykorzystać.[7]
Detektywi Hillermana, Joe Leaphorn i Jim Chee, są Nawahami, pracuja w plemiennej policji i działają głównie na terenie rezerwatu. Problem dokąd rozciąga się ich jurysdykcja, a gdzie mają prawo do działania agenci FBI i funkcjonariusze innych plemion jest wątkiem niezmiennie pojawiającym się w każdej powieści. Doskonale rozumieją kraj i swoich współplemieńców, mówią ich językiem, czytają bezbłędnie pozawerbalne komunikaty i symbolikę, umieją czytać ślady, znają doskonale okolicę i ludzi, respektują obyczaje i etykietę
Joe Leaphorn jest człowiekiem wykształconym – studiował antropologię na Uniwersytecie Nowego Meksyku. Patrzy na problemy swojego ludu przez logiczne okulary racjonalisty, zdecydowanie odrzuca przesądy. Poznajemy go jako czterdziestoletniego porucznika policji plemiennej posiadającego biuro w Window Rock – siedzibie plemiennego rządu. Leaphorn jest bardzo dumny z dziedzictwa Nawahów, ale nie podoba mu się i drażni go ich wiara w czary. Uważa, że zło jest wyborem, jakiego dokonują ludzie. Jego żelazna logika zmierza prosto do celu, nie wierzy w zbiegi okoliczności, jest metodyczny, cierpliwy i ma doskonałą pamięć.
W People of Darkness Hillerman, pomocnik Leaphorna, Jim Chee opowiada o czarach:
“-U Nawahów to jest tak, że czary to odwrotność Drogi Nawahów. Holy People nauczyli nas, że celem życia jest ho’zho. Nie ma na to słowo odpowiednika po angielsku. To zlepek znaczeń, kombinacja piękna, harmonii, dostrojenia, wpasowania, poddawania się nurtowi, odczucia spokoju - wszystkie te znaczenia razem zamknięte w jednym słowie. Czary to w zasadzie, odwrócenie tej idei do góry nogami.”[8]
Tego typu zręczne wplecenie w akcję informacji o kulturze Nawahów to cecha charakterystyczna powieści Hillermana. Nie ma strony w jego książkach, by czytelnik nie dowiedział się czegoś o trybie życia Nawahów, ich przesądach, przyzwyczajeniach, etykiecie, codziennym życiu.
W cytowanej właśnie czwartej z kolei powieści, w People of Darkness, Jim Chee pojawia się po raz pierwszy. Jest dużo młodszy niż Leaphorn, podobnie jak on posiada wyższe wykształcenie, ale wyżej ceni sobie zachowanie tradycji, co widać w jego sposobie zachowania zgodnego z etykietą Nawahów. Pochodzi z rodziny znanych szamanów i uczy się tekstów świętych pieśni. Powieści Hillermana dzieją się współcześnie, więc Chee uczy się z kaset magnetofonowych podczas swych patroli. Często ogrania go zwątpienie, czy w ogóle możliwe jest pogodzenie zawodu policjanta i roli hataali – szamana uzdrowiciela. Chee musi kontrolować i przezwyciężać swe kulturowe nawyki podczas pracy narażonej na ciągły kontakt ze złem i śmiercią. Wierzy, że istnienie czarowników i czarów jako zaprzeczenie Drogi Nawahów zostało wyjaśnione w micie o stworzeniu, który dobrze zna i który służy mu za punkt odniesienia w ocenie postępowania innych. Jest bardzo bystry, ma znakomitą pamięć, jest zrównoważony i dociekliwy. Pragnie, by Leaphorn, którego darzy wielkim szacunkiem docenił go i uznał za detektywa równego sobie. W serii powieści, w których obaj detektywi pojawiają się razem, powoli i nie bez przeszkód nawiązuje się między nimi głęboka przyjaźń.
Intrygę Tony Hillerman znajduje w głowie, a potem, gdy dopracowuje szczegóły to ma w pamięci fakt, że ”(…) czytelnicy kupują kryminał, a nie tom antropologiczny. Z tego powodu moim priorytetem jest wartka akcja. Zasada, do której przestrzegania się zmuszam mówi, że materiał etnograficzny musi być nieodzowny dla fabuły.”[9]
Powieści Hillermana są wiarygodne, ponieważ szanuje on kulturę, o której pisze, dba o szczegóły specyficzne dla kultury Nawahów, które w fabule pojawiają się naturalnie, płynnie wplecione w dziejące się wydarzenia. Znawca regionu sam pisze: „Biorę moich znajomych Nawahów w krzyżowy ogień pytań, plączę się bezwstydnie przy sklepach (trading posts), posterunkach policji, rodeach, aukcjach tkanin, i miejscach zanurzania owiec[10].”
W 18 tomach roi się od przykładów. W pierwszej w Blessing Way – opisuje ceremonię Enemy Way. Ceremonię tą odprawia się w celu odwrócenia niebezpiecznych skutków zanieczyszczenia ciała i ducha spowodowanego kontaktem z czarami lub ze śmiercią. Pisze: „Sandoval przykucnął obok malowidła na piasku i powiedział Harleyowi Tsosie, by kolana umieścił na kolanach Corn Beatle. Pokazał mu, jak ma pochylić się do przodu i położyć dłonie na dłoniach figury. (…) W hoganie było duszno i nagie plecy Tsosie lśniły od potu. Przepaska biodrowa także zmieniła kolor od potu. To był dobry znak. Nieprzyjaciel wyłaniał się powoli. Sandoval był gotowy do następnego kroku. Posypał szczyptę pyłku kukurydzianego na ramiona Tsosiego, kazał mu wstać i zejść z malowidła na piasku – ale bardzo ostrożnie, tak by wzór nie został naruszony. (…).[11]
Tego typu ceremonie nazywają się chants i mają szczególne znaczenie w religii Nawahów. Ich religia to próba sprawowania kontroli nad siłami nadprzyrodzonymi za pomocą mającego moc uzdrawiającą rytuału. Wielodniowe ceremonie, organizowane są na specjalne zamówienie, by wyleczyć z choroby, albo przynieść błogosławieństwo a ich typ wybiera się w zależności od kuracji przepisanej przez diagnostyka. Oprócz tekstu pieśni ważnym elementem rytuału jest wizerunek na piasku. Sand painting - to wzór wysypany na klepisku hoganu drobny strużkami zabarwionego pigmentami piasku, przestawiający przy pomocy symboli sceny z mitologii Nawahów. Wymaga wielkiej precyzji, wiele czasu i doskonałej pamięci, bowiem od jego wierności pierwowzorowi zależy powodzenie całej ceremonii. Sand painting jest ołtarzem, na którym siada osoba, dla której odprawia się ceremonię i która zostaje utożsamiona z przedstawionymi figurami. Po zakończonej ceremonii obraz zostaje zniszczony. Piasek i pigmenty miesza się zbiera w koc i wysypuje na pustkowiu.
Hillerman ożywia historię, atmosferę i klimat regionu w sposób niepowtarzalny. Jedną ze swych najsłynniejszych powieści Thief of time zaczyna tak:
“Księżyc wzniósł się ponad ścianę klifu za jej plecami. Na ubitym piasku łożyska rzeczki cień piechura układał się w dziwny, wydłużony kształt. Czasami przypominał czaplę, czasami jedną z tych figur z petroglifów Anasazi. Ruchomy piktogram - jego ręce poruszające się rytmicznie w miarę jak cień płynął po piasku. Czasami, kiedy ścieżka, po której chodziły tylko dzikie kozy, zakręcała i piechur ustawiał się profilem do księżyca, jego cień stawał się samym Kokopelli. Z plecaka powstawał groteskowy garb nadprzyrodzonej istoty, a laska tworzyła na cieniu zakrzywiony flet Kokopellego. Widziany z góry, cień sprawiłby, że każdy mieszkanieć rezerwat uwierzyłby, że potężny Yei, którego północne klany nazywają Water Sprinkler, przybrał widzialną postać. Gdyby Anasazi powstał ze swego tysiącletniego grobu w wysypisku śmieci pod ruinami, zobaczyłby Garbusa Flecistę, niesfornego awanturnika, bożka płodności swego zaginionego ludu. Ale cień był tylko kształtem doktor Eleonor Friedman –Bernal, zasłaniającym światło październikowego księżyca”[12]
Kokopelli, grający na flecie garbus to symbol powszechny na Południowym Zachodzie i uwieczniony na wielu petroglifach. Ale co robi antropolog, samotnie, w nocy w ruinach? Tym krótkim wstępem zręcznie wprowadza Hillerman nie tylko nastrój i temat, ale także łączy historię ze współczesnością.
Choć stał się sławnym autorem bestsellerów pozostał człowiekiem skromnym. „Najlepszą recenzję otrzymałem od bibliotekarki Nawaho, z którą dyskutowaliśmy twórczość pisarzy indiańskich: Leslie Silko (Ceremony), Jamesa Welcha (Winter in the Blood), i N. Scotta Momadaya (The Mouse made of Dawn).
- Oni są artystami – powiedziałem – a ja jestem gawędziarzem.
- Tak – odpowiedziała – Czytamy ich i ich książki są piękne. Mówimy – tak, to jest o nas. Taka jest rzeczywistość. Ale zostajemy smutni i pozbawieni nadziei. Kiedy czytamy opowieści o Joe Leaphornie albo Jimie Chee, Old Man Tso, albo Margaret Cigaret i Tsossies i Begays powtarzamy znowu – tak, to my, to jest o nas. Ale tym razem wygrywamy. Jak historie opowiadane przez nasze prababki, one sprawiają, że czujemy, że dobrze jest być Nawahem”[14]
Ewa Dzurak
[1] Roush, Jan. „The Developing Art. Of Tony Hillerman”. Western American Literature. 28, no.2 (summer 1993):99-110 ; [2] Hillerman, Tony. Seldom Disappointed : a Memoir. New York : Harper Perennial, 2002. (s. 253) ; [6] Hillerman, Tony. Seldom Disappointed : a Memoir. New York : Harper Perennial, 2002. (s.252) ; [7] Hillerman, Tony. “Mystery, country boys, and the big reservation” (w) Colloquium on Crime: Eleven Renowned Mystery Writers Discuss Their Work, Red. Robin W. Winks. New York: Scribner, 1986. s.141. [8] Hillerman, Tony. People of Darkness. r.24 ; [9] Mystery, country boys...” (s.142) ; [11] Hillerman, Tony. Blessing Way. (r.10) ; [12] Hillerman, Tony. Thief of Time. r.1 ; [14] Mystery, country boys (s. 147)